21 września 2009

Japonia... utracona?

Przy okazji przeglądania zawartości mojego regału z książkami (i zawartości dysku komputera), natknęłam się na książkę Alexa Kerra "Japonia utracona". Przeglądając ją i przypominając sobie jej zawartość, dotarło do mnie ponownie wrażenie odchodzącego piękna, przemijającej kultury tradycyjnej, po której już wkrótce pozostaną prawdopodobnie jedynie wspomnienia...




Celem autora Japonii utraconej jest zapoznanie czytelnika z przemianami, jakie mają miejsce we współczesnej Japonii, na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Książka początkowo była serią wykładów napisanych i wygłaszanych z myślą o japońskim odbiorcy. Jednak ze względu na biwalencję kulturową (amerykańsko-japońską) Alexa Kerra, powstała też wersja przeznaczona dla czytelnika pochodzącego z kręgu kultury zachodniej. Myślą przewodnią książki stało się zjawisko zmiany kulturowej, której większość efektów odbiła się niekorzystnie dla Kraju Kwitnącej Wiśni.
Całość składa się z czternastu rozdziałów, każdy z nich traktuje o kolejnym zagadnieniu. Nie brakuje też wstępu, kilku istotnych wzmianek faktograficznych, a także niezwykle przydatnego słowniczka japońskich terminów na końcu książki, o charakterze niemal encyklopedycznym.

Rozważania teoretyczne są gęsto przetykane opisami osobistych doświadczeń autora (które de facto przeważają), wynikających z jego stałego kontaktu z kulturą Dalekiego Wschodu. Punkt wyjścia stanowią pierwsze kroki Alexa Kerra w japońskim świecie, aż do ostatnich, najnowszych wydarzeń z końca XX w. Autor, będący wnikliwym obserwatorem, stara się uchwycić, na wzór haiku, najistotniejsze elementy „japońskości”. Kolejno odwołuje się do najbardziej wartych, jego zdaniem, aspektów tej - jakże odmiennej dla „człowieka Zachodu” - kultury.

Pierwszy rozdział traktuje o warunkach geograficznych oraz środowisku naturalnym Japonii znajdującym swoje odbicie w charakterystycznym krajobrazie, obecnie coraz bardziej i bezwzględniej kształtowanym (czy też „sztucznie porządkowanym”) z polecenia władz kraju. Autor pozwala sobie na refleksję dotyczącą tego, jak daleko może posunąć się człowiek w niszczeniu naturalnego piękna przyrody, którego najprawdopodobniej nie będą mogły ujrzeć przyszłe pokolenia.

Naturalną koleją rzeczy nasuwają się rozważania na temat miejsc i sposobów życia Japończyków, które Kerr odmalowuje na przykładzie doliny Iya. Stare, tradycyjne wiejskie domostwa są porzucane na rzecz nowoczesnych, miejskich, do których chętnie przenoszą się młode pokolenia w poszukiwaniu pracy w betonowych metropoliach w rodzaju Tokio. Autor odbudowując zakupione przez siebie zaniedbane domostwo pamiętające dawne czasy świetności rodzimej, nieskażonej kultury, z trudem próbuje odnaleźć elementy ówczesnego ładu i klasycznej estetyki wnętrz również w nowoczesnych budowlach.



Istotnym elementem japońskiej kultury, który nieprzerwanie zachwyca swym wyrafinowaniem i widowiskowością jest teatr – w szczególności Kabuki. Również tutaj autor zauważa piętno przemian, będących sygnałem powolnej stagnacji tej unikalnej sztuki. Według Kerra Kabuki jednak nie zaniknie całkowicie, będąc jednym z najbardziej charakterystycznych aspektów kultury, przenosząc ze sobą niemal zapomniane treści i symbolikę. Najbardziej namacalnym dowodem tego stwierdzenia jest nigdy nie malejąca liczba publiczności na przedstawieniach i jej żywe reakcje.

Ważnym zjawiskiem zaobserwowanym przez autora Japonii utraconej jest brak szacunku dla spuścizny historycznej i kulturowej (w postaci dzieł sztuki) przez Japończyków. Większe znaczenie przypisują oni dziełom uznanych twórców europejskich (np. van Gogh), niż własnych. Kerr wysuwa tezę, że jest to jedna z najbardziej widocznych oznak utraty poczucia własnej tożsamości przez mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Mają oni obecnie kłopoty z właściwym określeniem zjawiska „japońskości”, które dawniej spajało naród, a nawet wynosiło go ponad inne (gł. etos samurajski). Podobny mechanizm miał miejsce w Chinach; w obu przypadkach wiąże się to ze specyfiką kontaktów z Amerykanami czy Europejczykami.


Jeden z kolejnych rozdziałów poświęcony jest kaligrafii, sztuce umierającej w szybkim tempie, wypieranej przez techniczne ułatwienia formy zapisu myśli. Może to prowadzić, jak zaznacza autor, do zatracenia głębokich pokładów symbolicznych (stanowiących rdzeń kulturowy), niesionych przez charakterystyczne dla japońskich form zapisu niestandardowe sposoby wyrażania wielu pojęć.

Największe zainteresowanie sztuką, a także potencjałem gospodarczym Japonii wydają się mieć w oczach autora przede wszystkim zagraniczni (amerykańscy) inwestorzy. Niezwykle szybki gospodarczy rozwój kraju jest związany z wkroczeniem na rynek zagranicznych grupa kapitałowych, które zaczęły dyktować określony styl i zachodnią kulturę biznesu. Jednak tutaj widoczne jest niezmienne przywiązanie Japończyków do silnej hierarchii i określonej etykiety, co – według Kerra, rodowitego Amerykanina – nie zawsze przynosi pozytywne rezultaty w zarządzaniu krajem (przykładami są tutaj handel nieruchomościami, system bankowy, czy przemysł filmowy).

Część książki poświęcona jest lokalnym kolorytem charakterystycznych japońskich miast - jak Kioto czy Osaka, wraz z ich mieszkańcami (niekiedy niecodziennymi – jak chociażby gejsze), stanowiących ostoje ciągle żywej i rozwijającej się kultury japońskiej. Takie miejsca pozwalają mieć nadzieję, że nie wszystko zniknie w wirze niepamięci. Autor nie zapomina także o kwestiach duchowych – dalekowschodnich religiach i filozofiach (buddyzm, shinto, czy zen), mających oczywisty wpływ również na współczesnych Japończyków. Wspomniane przy tej okazji miejsca święte nie są może najpopularniejszymi atrakcjami turystycznymi, niosą jednak wciąż ze sobą ładunek „tradycyjnej japońskości”, zachowując nadal swe znaczenie i symbolikę. Niestety nie każdy mieszkaniec wysp jest w stanie je odwiedzić – być może w przyszłości niektóre ze świątyń i chramów odejdą w zapomnienie.

Książka pozostawia po sobie nostalgiczne poczucie przemijania, będące odwzorowaniem indywidualnej perspektywy autora, który staje się orędownikiem dawnych japońskich wartości. Największą ironią tego stanu rzeczy jest fakt, iż Alex Kerr jest Amerykaninem, osobą pochodzącą całkowicie spoza dalekowschodniego kręgu kulturowego, a jednak traktującą go z ogromnym szacunkiem, niekiedy większym niż wielu spośród rodowitych Japończyków.


Alex Kerr, Japonia utracona, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, 224 s.


3 komentarze:

  1. Wiesz, ze chyba wyparlem Kerra? Czytalem na pewno, ale nic z tego nie pamietam. Juz bardziej mi twki w glowie "Unmasking Japan Today". Nie wiem, dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy ktos napisze ksiazke pt."Polska utracona"?

    OdpowiedzUsuń
  3. @Seji
    A warto od-wyprzeć, sam wiesz zresztą. Wydaje mi się, że nawet o tym rozmawialiśmy onegdaj :)

    @i
    O, świetny pomysł - chociaż nie wiem, czy byłoby aż tak wiele zainteresowanych przeczytaniem takiej książki ludzi...

    OdpowiedzUsuń